niedziela, 18 maja 2014

Sezon burz

Wiedźmina Geralta z Rivii nie trzeba chyba przedstawiać nikomu z fanów polskiej fantastyki. Główny bohater opowiadań i sagi Andrzeja Sapkowskiego jest znany i tak popularny, że doczekał się gry komputerowej na swój temat. Pan Sapkowski opowieść o Geralcie - wydawałoby się - zakończył już dawno temu, w ostatnim tomie sagi "Pani Jeziora", wydanej jeszcze w poprzednim wieku ;) - w 1999 roku. I raczej zakończenie było takie, że kontynuacji losów wiedźmina nikt się nie spodziewał. Stąd moje zaskoczenie i niedowierzanie, gdy dowiedziałam się od kolegów z pracy (zapalonych czytelników, pozdrawiam :) ) że w sprzedaży lada dzień pojawi się nowa książka, które bohaterem będzie właśnie Geralt z Rivii. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona ("co jeszcze można wymyślić" albo "pewnie nie będzie już tak dobre jak wcześniej"), jednak ciekawość zwyciężyła. Zamówiłam sobie książkę w prezencie ;) i przystąpiłam do lektury.

Akcja książki jest umiejscowiona w czasie przed zakończeniem sagi, jeszcze przed wydarzeniami znanymi z większości opowiadań. Geralt, po zabiciu osobliwego stwora, przybywa do miasta Kerack. Planowana krótka wizyta przedłuża się jednak niespodziewanie z powodu licznych komplikacji. Najpierw, z powodu fałszywych oskarżeń, Geralt zostaje wtrącony do więzienia. Potem, równie niespodziewanie, zostaje z niego wypuszczony warunkowo za przyczyną pewnej rudowłosej czarodziejki. Czarodziejka, jak się okazuje, ma dla wiedźmina zadanie nie do odrzucenia, związane z wydarzeniami w okolicy zamku czarodziejów, gdzie w okrutny sposób giną ludzie. Dodatkowo, Geralt trafia w sam środek dworskich intryg dotyczących sukcesji i prawa do tronu w Kerrack. A wszystko komplikuje bolesna utrata dwóch mieczy wiedźmina, które zostają skradzione i przepadają niczym kamień w wodę. W tym wszystkim wiedźmina wspiera i pomaga mu trochę jego dobry druh, poeta Jaskier, oraz kilka innych, spotkanych po drodze osób.

Bardzo szybko dałam się wciągnąć opowieści i z zadowoleniem stwierdziłam, że moje obawy były bezzasadne. Książka dorównuje poprzednim opowieściom o wiedźminie i jego przyjaciołach. Akcja jest wciągająca, dialogi soczyste, postaci wyraziste. I ten humor Sapkowskiego, cięte riposty - to, co zawsze tak lubiłam w cyklu wiedźmińskim. Bardzo ciekawe były ze sobą powiązane różne wątki. Może trochę rozczarowało mnie zakończenie w Kerack, ale generalnie całość bardzo mi się podobała. Ucieszyłam się, że pojawił się Jaskier - ta postać zawsze nadaje dodatkowego kolorytu. Ogólnie przed rozpoczęciem lektury byłam ciekawa, czy pojawią się postacie znane z poprzednich książek. Poza Jaskrem pojawia się kilka postaci znanych z dalszego planu i jedna zdecydowanie pierwszoplanowa, chociaż w "Sezonie burz" występuje krótko i epizodycznie, to jednak jej udział w intrydze jest znaczący. Nie będę jednak zdradzać kto to - zainteresowani mogą sami się dowiedzieć :)
A przede wszystkim ten klimat! Tak jak przy okazji czytania poprzednich książek, świat, w którym toczy się opowieść wciągnął mnie, trochę jakbym tam była. Co nie znaczy, że świat ten jest bajkowy, piękny i przyjazny. Odmalowany przez "Sapka" krajobraz to często miejsce ponure, pełne okrucieństwa i brutalności. A jednak jest jakaś nadzieja w istotach, którzy mimo swoich ułomności i słabości, w obliczu zagrożenia potrafią nieść pomoc, stanąć w czyjejś obronie. Cóż, jakby się dobrze zastanowić to pomijając realia charakterystyczne dla fantastyki, to coś jak nasza obecna rzeczywistość. Ale to już temat na inne rozważanie.

Książkę polecam wszystkim fanom Sapkowskiego i Geralta, a także tym, którzy lubią dobrą fantastykę. Nawet jeśli ktoś nie czytał innych książek o wiedźminie, to w zasadzie można sięgnąć po "Sezon Burz", gdyż odniesienia do innych części owszem są, ale opowiedziana tutaj historia nie wymaga znajomości pozostałych przygód wiedźmina. Tym bardziej, że większość wydarzeń ma dopiero nastąpić :)

Metryczka:
Autor: Andrzej Sapkowski
Tytuł: Sezon Burz
Wydawnictwo: SuperNowa
ISBN: 978-83-7578-059-8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz