środa, 5 stycznia 2011

Zwycięzcy

Przed kolejną delegacją, jako obowiązkowy element przygotowania do wyjazdu, zaczęłam szukać lektury na podróż. Książki, które zamówiłam w ostatnim rzucie już przeczytałam, w domu jakoś nie mogłam znaleźć niczego, czego jeszcze nie czytałam a chciałabym przeczytać, a do żadnej biblioteki nie zdążyłam się jeszcze zapisać po przeprowadzce firmy ze starej lokalizacji. I wtedy przypomniałam sobie o klubie Libenter, do którego zapisałam się jakiś czas temu na fali zainteresowania elektronicznymi książkami, a z którego jak na razie przeczytałam może jedną książkę. Postanowiłam wydrukować sobie coś na podróż (czekało mnie prawie 7 godzin w pociągu w jedną stronę). Mój wybór padł na "Zwycięzców" Pawła Zuchniewicza.
Niestety, lektura na podróż nie przydała się bo... zdążyłam przeczytać ją dzień przed wyjazdem. Po wydrukowaniu zerknęłam tylko na pierwsze strony podczas obiadu i... już było po mnie. Fabuła tak mnie wciągnęła, że czytałam na przystanku, w kolejce i przed zaśnięciem. A że książka objętościowo gruba nie jest, ten czas wystarczył żebym pochłonęła ją w całości. No i w delegację musiałam zabrać coś, co już czytałam.

Nie żałuję jednak wcale. "Zwycięzców" czyta się jednym tchem, tak jak to jest napisane w opisie tej pozycji na stronie Libentera. Jak pokazuje mój przykład, nie jest to przesada.


Historia opowiedziana w tej książce jest prosta. Opowiada o losach małżeństwa - Agaty i Piotra - żyjącego w Polsce po II Wojnie Światowej. W momencie gdy ich poznajemy, są kilka lat po ślubie i sielanka dawno minęła. Ciągle dochodzi między nimi do kłótni, oboje odgradzają się od siebie nawzajem negatywnymi emocjami. Bardzo wymowne jest wyprowadzenie się Piotra z małżeńskiej sypialni do innego pokoju. Niespodziewanie, pierwszy momentem, który najpierw tylko na chwilę przełamuje barierę między nimi jest pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski, tuż po wyborze przez konklawe. Wizyta ta jest dla Agaty i Piotrka ważna i wyjątkowa - z tych samych powodów, jak dla wielu żyjących w PRL'u Polaków - ale jest jeszcze jeden dodatkowy powód. Oto ten sam człowiek, choć jeszcze wtedy nie jako papież, błogosławił ich małżeństwu przed paru laty. Dlatego ta wizyta ma dla nich również osobisty wymiar. Jednak po jakimś czasie pojawiają się kolejne trudności, na które - jak się wydaje - oboje są niegotowi i niezbyt dojrzali. Na szczęście mają kilku bliskich, życzliwych ludzi, którzy w mądry sposób chcą im pomóc. Ale najtrudniejszą pracę małżonkowie będą musieli wykonać sami.

Bardzo ciekawie czyta się fikcyjną opowieść umieszczoną w historii powojennej naszego kraju. Fikcja miesza się z rzeczywistymi wydarzeniami: wyborem papieża, pielgrzymką, wreszcie zamachem na placu św. Piotra, wprowadzeniem stanu wojennego itp. To powoduje, że historia Piotrka i Agaty staje się bardziej realna. W sumie, kłopoty, z jakimi boryka się ich małżeństwo są na pewno dobrze znane niejednemu mężowi i niejednej żonie. Ale mimo to - a może właśnie dlatego - książka wciąga i trudno się do niej oderwać. Zwłaszcza, że całość ma kompozycję krótkich rozdziałów, często urywających się w najbardziej ciekawym momencie, tak, że trudno nie zajrzeć chociaż na kilka początkowych zdań następnego. Tak było w moim przypadku - chciałam tylko rzucić okiem na to, co będzie dalej i ani się obejrzałam, jak pochłonęłam kolejnych kilka stron.

Wiele jest tutaj też odniesienia do chrześcijaństwa. Ważnym wątkiem jest postać Jana Pawła II i jego nauczanie, szczególnie odnośnie małżeństwa. Może jest w tej książce coś z lektury dydaktycznej, ale mi osobiście to nie przeszkadzało.I chociaż może trochę trudno uwierzyć w momentami dość szybką przemianę głównych bohaterów, to jednak poza tym nie mam większych zastrzeżeń co do fabuły.

Nie jest to lektura dla każdego. Ateiści lub osoby mające wrogi/obojętny stosunek do chrześcijaństwa i jego wartości mogą być poirytowane tym, jak wiele tu odniesień do religii, Boga. Że za dużo modlitwy, powagi, za mało zabawy i luzu. Tym osobom odradzam - szkoda waszego czasu. Za to dla osób wierzących może to być ciekawa książka. Podejrzewam też, że może być bardzo wzruszająca dla osób, które żyły w PRL'owskiej Polsce i przeżywały opisane w książce wydarzenia związane z papieżem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz